QńWortal: Wybory Miss i Mistera 2011 rozstrzygnięte

Rosa sp
od Rezy śl, po El Passo wlkp
Gavanza: Pamiętasz dzień, w którym po raz pierwszy spotkałaś Rosę? Jakie były
Twoje odczucia? Wiedziałaś, że jest to koń dla Ciebie, że właśnie taką
towarzyszkę pragniesz mieć?
Moja klacz przy naszym pierwszym spotkaniu próbowała pozbawić mnie życia, ale
następnego dnia i tak załadowałam ją do bukmanki..., jak zachowała się Rosa, gdy
pierwszy raz Cię zobaczyła?
rosa1111: Na Rosę trafiłam przypadkiem, jechałam obejrzeć innego konia, a że nie spełniał moich oczekiwań, to wracając do domu oglądałam wraz z koleżankami, które mi towarzyszyły, wszystkie konie w pobliskich stajniach. W ten sposób trafiłam do mężczyzny, który miał na sprzedaż srokatą klacz. Zapytałam go o cenę, ale jak się okazało, przekraczała moje możliwości finansowe, więc po prostu chciałam odejść. Koleżanki jednak stwierdziły, że wsiąść zawsze warto.
Rosa nie lubiła obcych więc czyszczenie i siodłanie nie sprawiało jej przyjemności. Co chwilę kuliła uszy i nerwowo machała ogonem. Za to pod siodłem chodziła naprawdę fajnie, aczkolwiek praca z nią wymagała ciągłego zaangażowania. Pasowało mi to.
Miesiąc później zadzwoniłam do właściciela i spytałam, czy nie opuściłby ceny. Zgodził się. Rosa była moja.
Gavanza: Najpiękniejsze momenty z życia zapadają w pamięć, a te, których towarzyszami są nasze konie - są szczególne. Miałyście jakieś wspólne zdarzenie o którym na pewno nie zapomnisz?
rosa1111: Co do najpiękniejszych momentów z nią związanych to jest ich wiele, dlatego, że każdy mały postęp z nią związany jest dla mnie piękna chwilą. Ostatnio koleżanka poprosiła mnie bym porobiła jej zdjęcia na Rosie, potrzebowała ich do konkursu. W trójkę wyszłyśmy ze stajni i byłyśmy w drodze na łące, kiedy spostrzegłam, że nie wzięłam telefonu. Oświadczyłam, że się po niego wrócę, a koleżankę poprosiłam o to, by poszła już z klaczą na łąkę. Odwróciłam się i biegiem ruszyłam w drogę powrotną, okazało się, że Rosa biegnie za mną, a przyjaciółka nie może jej opanować...
Gavanza: Co w Rosie jest szczególnego? Co ją wyróżnia od innych koni? Za co ją
najbardziej cenisz?
rosa1111: Za co cenię Rose? Co w niej jest szczególnego? Nie wiem! Jak każdy
właściciel uważam, że mój koń jest wyjątkowy i niepowtarzalny, kocham go za to,
że po prostu jest.
San Carlos Rio Negro han.
od Roschana, po Souvenir
Gavanza: Pierwsze spotkanie z nowym koniem jest dość emocjonujące. Jak i gdzie się poznaliście? Jakie były okoliczności tego zdarzenia? Zakup był planowany i przemyślany, czy raczej kierowałaś się sercem i z okrzykiem: "Tak, to ten, tego bierzemy!" zdecydowałaś się na kupno Carlosa?
sziki: Na początku oglądałam gniadego ogiera i byłam pewna, że to właśnie ten. Nie chciałam oglądać innych koni, ale moja mama poprosiła, bym obejrzała jeszcze karego ogierka. Nie chciałam tego, wszyscy w stajni mówili, że jest nienormalny, niebezpieczny. Carlos stał w ciemnym boksie, cały zakurzony, nie zachwycił mnie, ale zdecydowaliśmy się na obejrzenie go w ruchu. Okazał się być niesamowity i mimo diabelskiego charakterku przytulał się do nas. Gniady ogier przestał dla mnie istnieć, wybrałam Carlosa.
Gavanza: Młode ogierki miewają ciekawe pomysły. Czy Carlos bardzo psocił? Zrobił coś szczególnie zabawnego albo zaskakującego?
sziki: Kiedy wchodził ze mną do przyczepy, był niesamowicie opanowany, a i przez całą drogę do nowego domu zachowywał się spokojnie i był cichy. Zastanawiałam się co to za ogier, który nie fika! Dopiero na padoku pokazał mi no co go stać. Stawał dęba, próbował mnie tratować, przeskakiwał kilkumetrowe ogrodzenia, przechodził na kolanach pod pastuchem, usilnie próbował mnie lonżować czy też prowadzić na uwięzie ;) Miał pomysły, jak na dzieciaka przystało!
Gavanza: W jeździectwie dążymy do tego, by nasza współpraca z koniem była jak najbardziej doskonała i żeby było w niej jak najmniej nieporozumień i złośliwości. Jak Ci się pracuje z tym "młodym mężczyzną"? Bardzo jest oporny na kobiece wymagania?
sziki: Jego męski punkt widzenia jest trochę inny niż mój. On chciałby cały
dzień chodzić po padoku i jeść słodziutką, zieloną trawkę. Niestety. nie zawsze
mamy to, czego chcemy. Nie protestował kiedy po raz pierwszy miał zakładane
siodło, jak również wtedy, kiedy pierwszy raz siedziałam na jego grzbiecie.
Teraz jest różnie, zależy od humoru jaśnie pana i pogody. Kiedy jest brzydko,
koń chodzi super, właściwie nie muszę nic robić, a trening jest idealny. Jednak
kiedy świeci słonko konika roznosi, wszystko widzi, wszystko słyszy, a o łopatce
czy ustępowaniu to zapomnij .
Carlos jest koniem inteligentnym i szybko się uczy, dlatego cieszę się z jego
postępów.
Dziewczyny, gratuluję tak pięknych i zdolnych koni, które na pewno są cudownymi towarzyszami każdej wolnej chwili!
Wysłano dnia 04-03-2011 przez Magdalena Piejek
Oceny artykułu
