West: Kapelusz czy cylinder? – czyli rzecz o western dressage

W drugą zaś stronę działa to podobnie - ze strony westernowców padają coraz chętniej stwierdzenia że cele i metody szkolenia konia westernowego są takie same, jak w przypadku kilkusetletnich tradycji klasycznego ujeżdżenia oraz że obie szkoły mają wiele wspólnego.
Wymieniłam klasyczne ujeżdżenie i reining – sztandarową konkurencję stylu western. Gdzie miejsce zatem na coś jeszcze? Możnaby rzec – pomiędzy.
W nowej, zdobywającej coraz większe grono entuzjastów dyscyplinie jeździeckiej – western dressage – dochodzi do mariażu który w opinii wielu był nieunikniony – tradycje kowbojskiego Zachodu i wyrazisty charakter pracującego konia westernowego spotykają się z elegancją, lekkością i dystyngowaniem klasycznego ujeżdżenia po to by w efekcie ukazać jeszcze wyraźniej piękno ruchu, lekkość, atletyczność i dynamikę charakteryzującą konie westernowe a także więź i porozumienie łączące konia z jeźdźcem.
Western dressage to młodziutka dyscyplina, warto jednak przyjrzeć się jej bliżej gdyż bardzo możliwe iż niepostrzeżenie podbije nasze serca i areny.
Bezcelowa wydaje się próba wyznaczenia daty powstania tej dyscypliny, ponieważ w głowach wielu osób związanych z jeździectwem western od bardzo dawna kołatały się pytania – czemu by nie połączyć obu szkół? Czy to by się udało?
Osoby z którymi rozmawiałam mówią w bardzo podobnym tonie – jeżdżąc jeden styl, brakowało im tej przysłowiowej kropki nad i, nie wiedzieli jak zaczerpnąć z korzyścią dla konia i siebie pełną garścią z dobrodziejstw wielowiekowej spuścizny klasycznej szkoły ujeżdżenia, pozostając w swoim wygodnym kowbojskim siodle. Bardzo często jednak najzwyczajniej w świecie wygrywało w ludziach przekonanie, że po prostu NIE DA SIĘ być kowbojem i trenować ujeżdżenie. Jak się okazuje, nic bardziej mylnego. Co więcej, western dressage pozwala rozwinąć skrzydła i otwiera nowe możliwości szkoleniowe, poddaje nowe pomysły do codziennej rutyny, pozwalając na pogłębienie więzi i przyjaźni z koniem.
Wysłano dnia 24-03-2015 przez Małgorzata Tabaszewska
Oceny artykułu

http://brukowa.olsztyn.pl/ Jak dla mnie kapelusz :)