Pielęgnacja: Kto nie miał siwego, ten nie miał... brudnego?

Siwki, szczególnie te jasne i jabłokowate, mają wyjątkowe zamiłowanie do tarzania się. Błoto da się jeszcze wyczyścić bez większego problemu... ale żółte plamy na sierści naszej ukochanej siwuchy potrafią nieźle dać w kość. Przyprowadzamy rzeczonego brudasa z padoku, uwiązujemy i bierzemy się do dzieła.
Do dzieła!
Pierwszym etapem jest "zdrapanie" grubej warstwy błota. Najlepiej zrobić to metalowym zgrzebłem, ale uwaga – należy to robić bardzo uważnie i delikatnie, nie robiąc przy tym krzywdy ostrymi, metalowymi ząbkami (musimy pamiętać, że służy ono zwykle do czyszczenia szczotek, nie konia). Gdy błoto już odpadnie, wyczesujemy je także z grzywy i ogona. Potem standardowo – plastikowe zgrzebło, miękka szczotka – i nasz czworonożny przyjaciel wygląda prawie dobrze. Prawie – bo te żółte plamy (najczęściej na zadzie, słabiznach, udach, stawach, w wybitnych przypadkach na szyi, a nawet na łbie) nie dają nam spokoju.
I tutaj mamy dwie drogi, zależne od pory roku. Gdy jest ciepło, możemy sobie pozwolić na szampon, wodę i szorowanie. Jeżeli bardzo nam się spieszy, warto zainwestować w szampon dla siwych koni - z niewielkiej ilości płynu należy zrobić dużą ilość piany, i właśnie tą puszystą, białą substancję nanieść na plamy szczotkując sierść – efekt przechodzi najśmielsze oczekiwania, ponieważ brud spływa bez problemu przy spłukiwaniu.
Wysłano dnia 26-03-2008 przez Anna Pacut
Oceny artykułu

chodzi o zolte przebarwienia na sierci poprostu inny kolo r wiec nie ma jak zdrapac tego! Zreszta cos o tym wiem sama mam swika:)
Re: Kto nie miał siwego, ten nie miał... brudnego? A to ciekawe, bo gdzie nie patrzeć na siwki w gazetach na zdjeciach, to nigdy nie maja "innego", zóltego koloru na siersci ;-P Ba, nic nie wiadomo o jakis zółtych przebarwieniach w opisie siwej masci. Proponuję wykąpać porządnie konia, wyszorować, wtedy te zółte plamy puszczą na sto procent ;-D
Mamy w stajni jedną siwkę. Ogólnie nie jest źle, choć jak czasem popadało, a ona się wytarzała w błocie, to było trochę problemu. Chociaż teraz jest z nią mały problem. Jest źrebna, tak więc z dnia na dzień jest coraz bardziej nerwowa, zwłaszcza jeśli chodzi o czyszczenie okolic brzucha, ale to chyba zrozumiałe. Na szczęście pod koniec lutego będzie źrebaczek :) Kolejny siwek do czyszczenia? ;p
Pomińmy fakt, że u Nas żółte plamy zawsze są na brzuchu, słabiznach, łopatce, stawach, szyi, łbie...
Boks jest sprzątany dwa razy dziennie.., ale cóż, kto nie miał siwego, ten nie miał wrednego i brudnego
Suche szapmony w sprayu na zawsze pozostaną największym zagrożeniem..
W moim przypadku zbawieniem jest wytarzanie się Głupoty w błocie.., sama się wyszoruje.., potem oprowadzanko, suszenie, kilka machnięć szczotką i koń biały ;-]
http://www.wistra.blog.pl Ja zawsze, jak czyscilam siwka na obozie, to zolte plamy schodzily przy czyszczeniu plastkikowym zgrzeblem. Nie iglakiem, tylko normalnym okragrlym zgrzeblem. Super efekt :)